wtorek, 1 września 2009

Nie tylko Kryzys ekonomiczny...

W naszym życiu przeżywamy wiele kryzysów. Nie tylko te ekonomiczne- finansowe, ale także natury życiowej, bardziej prywatne. W domu także zdarzają się kryzysy: rozwody, kłótnie, kryzysy w związkach, relacje dzieci- rodzice, z rodzeństwem i wiele wiele innych. Wszystkie są końcem i początkiem czegoś. I nie zawsze można zdefiniować czego tak naprawdę. Wiele może się zdążyć podczas kłótni i niesnasek. Najczęściej są one spowodowane emocjami i brakiem porozumienia obu stron, Brak słów jest tutaj głównym źródłem, ale także ważne jest w jaki sposób są one wypowiedziane. Jaki by to nie był rodzaj kryzysu- trzeba go przejść i stawić mu czoło, trzeba walczyć i nie poddawać się. A najlepiej gdy ma się ściśle opracowany plan działań- no i oczywiście gdy się go przestrzega. W domu jak w rodzinie: wyjaśnić sobie wszystkie kwestie- to jest klucz. Klucz ważny i taki który rozwiązuje wszelkie problemy. Następnym jest zrozumienie drugiej osoby. kolejnym i chyba ostatnim z podstawowych jest zabrać się WSPÓLNIE za rozwiązywanie problemów. To jest chyba najważniejszy klucz...
Co do ekonomicznych jest lżej. Nie są one tak delikatne i wymagające ostrożności. Masz długi? Zmniejsz wydatki, oszczędzaj na spłatę długów ok 15% wynagrodzenia. nie możesz sobie pozwolić na tyle? Postaraj się dorobić w ciągu miesiąca 100-200zł. To w zupełności wystarczy. Możesz zacząć pisać artykuły do gazety, robić zdjęcia i sprzedawać na aukcjach internetowych, rysować, podjąć dodatkową dorywczą pracę fizyczną, kupić tanio produkt i sprzedać drożej, kolportaż ulotek. Możliwości jest bez liku. Trzeba tylko ruszyć głową i będzie te 200zł.
Nie ma już długów. jesteś czysty. Nie przestawaj dorabiać!! w żadnym wypadku... Dorabiaj zawsze do pensji. Najlepiej kreatywnie- czyli tak by było jak najmniej fizycznej pracy która męczy po naszym podstawowym etacie. Po pewnym czasie zawsze jest tak że coraz szybciej i sprawniej przychodzą nam do głowy lepsze pomysły na dorobienie. Pieniądze uzyskane w ten sposób nie wydawaj, tylko wpłacaj na konto ROR, lepszym wyjściem po zebraniu pewnej kwoty była by wpłata w fundusz inwestycyjny lub obligacje- czyli oprocentowanie relatywnie dość duże a strata jest mało prawdopodobna. Zainteresujmy się inwestycjami. Monety, złoto, obrazy, wino, strony www, MLM, franczyza... to wszystko nie wymaga dużych nakłądów finansowych- prócz tego ostatniego.
I tak zarabiamy i wychodzimy z kryzysu finansowego. Zdobyte pieniądze dzięki procentowi składanemu mamy jako druga alternatywną emeryture- dziękli niej mozemy spać spokojnie. Nie ma co liczyć na państwo, nigdy nie było co liczyć. Dlatego weź swój los w swoje ręce i działaj!
Po prostu DZIAŁAJ a zawsze wyjdzie na lepiej niż było.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz